piątek, 28 sierpnia 2015

Pamiętnik 2

Pierwszy tydzień szkoły minął całkiem dobrze. Żadko sie spotykałam z Mateuszem. Miałam z nim isc na wesele, nie mogłam sie doczekać. Jeździłam na zakupy szukałam sukienki, butow, torebki i rożnych rzeczy, które były mi potrzebne. Kiedy nadeszła sobota, dzien wesela byłam gotowa. Duzo czasu spędziłam przed lusterkiem, żeby wygladac naprawde ładnie. Mateusz mi dał znać, że jedzie po mnie z tatą i jedziemy na wesele. Po drodze mieliśmy małe przygody ale wkoncu wszystko sie udało dotarliśmy, ale jednak bardzo spóźnieni. Msza sie skończyła czas było jechac do remizy. Tam sie zaczynała prawdziwa weselna impreza. Zaczęło sie dobrze w pewnym momencie Mateusz dostał telefon, że znajomi przyjechali pod remizę i czekają na nas. Wzięliśmy wódkę i wyszliśmy na pole. Zaczęło sie picie, palenie. W pewnym momencie Mateusz zaproponował, żebyśmy pojechali do niego. Zgodziłam sie. Odwieźli nas do niego i poszliśmy na gore do jego pokoju. Ściągnęłam obcisłą sukienkę i położyłam sie na łozko. Byłam pod dosc dużym wpływem alkoholu. Mateusz po chwili przeszedł do mnie zaczal mnie całować i zaproponował, że przyszedł czas na nasz pierwszy raz. Na początku sie zgodziłam. Ale, gdy przyszedł na to czas zrezygnowałam. Nie czułam sie gotowa. Nad ranem mnie odwiózł do domu. Tydzień w szkole minął dosc szybko. Na następny weekend zapowiadała sie całkiem ciekawa impreza. Poszłam na nią razem z Mateuszem. Zaczęło sie picie do nieprzytomności. Koło 2 w nocy popatrzyłam na telefon. Zaczęłam wszystko pomału ogarniać. Nie byli Mateusza. Chvialam zeby przyszedł do mnie. Przyprowadzili go. Zaczeli mowic ze ma mi cos powiedziec. Przeraziłam sie, wszyscy byli bardzo poważni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz